czwartek, 7 lutego 2013

#3 Alkohol dla gentlemen-ów - Odc.1

Wpis numer trzy, na początek ciekawostka. Czy wiesz że, alkohol (pod wszelakimi postaciami) jest drugim, co do wielkości spożywania przez ludzkość płynem? Na pierwszym miejscu jest czysta woda a na trzecim... coca-cola. Zaskakujące? bardzo... człowiek do przeżycia potrzebuje wody (a jest ona szeroko dostępna - nie licząc krajów dotkniętych suszą), mówiąc o alkoholu mam na myśli wszystkie alkohole dostępne na tym padole a mówiąc o coca-coli, mam na myśli jedną i tą samą markę która dostępna jest na rynku.

Zaczynamy. Gentleman-i, każdy o nich słyszał, większość chce nimi być, mniejszość za takich uchodzi a kropla w morzu ogółu mężczyzn nimi jest. Pomijając wszelkie książki o savoir vivre które pisane były przez ludzi, którzy nawet nie wiedzą z jakiego języka ów określenie pochodzi i wszystkie kultury wrzucają do jednego wora, po kartoflach, ubabranego łupinami i sprzedają to jako coś, co każdy powinien wiedzieć - bo przecież kurwa nie wypada zachowywać się jak świnia w towarzystwie.
Miejsce Europa środkowa, urodziny cioci Jadzi. Siedzimy przy stole, ciotka cała czerwona bo zmęczona robotą, całą noc gotowała specjały aby goście się nażarli. Wszystko zostaje zjedzone, talerze puste, bo przecież gdy nie zjemy to ciocia Jadzia się obrazi bo pewnie nie smakowało, a jej pot z czoła kapał, ostatnie pieniądze wydała na karkówkę a my wybrzydzamy. Analogiczna sytuacja, tyle, że Chiny... ichniejsza ciocia Jadzia, zeżarliśmy wszystko z talerza i to był błąd, ponieważ w kulturze Chin, oznacza to, że gospodarz przygotował za mało jedzenia i tym samym dajemy mu to do zrozumienia - musimy trochę zostawić.
Tak więc, nie ma ogólnych zasad dobrego zachowania, które obowiązują na całym świecie. Mniejsza z tym bo nie o tym będzie ta seria wpisów, chciałem tylko zobrazować wam, że równie dobrze to co ja tutaj naskrobałem, nie jest ogólnym wzorcem zachowań dla całej ludzkości, ba... może być zupełnie innym wzorcem w waszym środowisku ponieważ zasady dobrego zachowania i dobrych manier wymagają odnalezienia się w towarzystwie w którym aktualnie przebywacie i to właśnie takie zasady powinniście w tym czasie i w tym miejscu reprezentować. Postarałem się jednak zebrać wszystkie te zasady, które pozwolą wam w oczach innych, uchodzić za kogoś z kasty wyższej (chociaż na pozór i jeżeli chodzi o alkohol ponieważ w tym mam największe doświadczenie).

Wódka
Najpopularniejszym alkoholem w Polsce jest wódka, składa się ona z destylatu alkoholowego rozcieńczanego z wodą, co czyni ją najtańszym alkoholem wysokoprocentowym. A skoro jest najtańszy? To go nie pijemy! Nie pijemy wódki również z innej przyczyny, gentleman nie pije rzeczy które były robione maszynowo bo to świadczy o szacunku do samego siebie jak i np. do człowieka któremu ofiarowujemy alkohol jako prezent. Nie ważne jak droga była wódka... wódka to wódka, na chuj drążyć temat. Gentleman pije alkohole leżakowane i takie też ofiaruje jako prezenty. Upraszczając, wynika to z tego, że ofiarując komuś wódkę która jest tworzona w 3 minuty, poświęcamy temu komuś 3 minuty swojego czasu, bo tyle gównie wynosi czas wyboru i kupna flaszki. Kupując komuś trzyletnie wino, to tak jakbyśmy poświęcali mu trzy lata swojego życia. I błagam was, nie kupujcie mu jacka danielsa z myślą, że leżakował on 3 lata - nie, w butelce jest procent alkoholu który leżakował trzy lata, nie cała flacha z promocji w tesco. Za cenę litrowego JD, możemy kupić już niezłe wino. Inną sprawą jest to, że wódkę pije się z kieliszków - uprzedzam, kieliszki są passe, alkohole pijemy z koniakówek, whiskaczówek i kieliszków do wina.

Co więc mam pić?
Oczywiście spotykając się z kumplem w domu, we dwoje, możemy się napić tej gorzały ale w towarzystwie, odmawiając wódki i argumentując to tym, że wódki zwyczajnie nie pijamy, przez prymitywów zostaniemy zakwalifikowani jako wyższa pierdolęcja, ale przez ludzi którzy mają choć gram oleju w głowie, zyskamy w oczach i zwyczajnie ich zaciekawimy. Pijemy wino, nawet takie za 20zł - 0,7L - wcześniej wąchając bukiet a potem biorąc mały łyk, rozprowadzając go po jamie ustnej i połykając. Pijemy whisky, koniak, brandy (wszystko powyżej balantajsa w górę, ale nigdy w dół i nigdy balantajsa) i tutaj muszę nadmienić, że nie mieszamy tego z colą ani innym napojem, bo to patologia i profanacja. Ewentualnie, do naszej szklanki, wlać możemy parę kropel czystej wody niegazowanej (czym zaciekawimy ogół towarzyszy), delikatnie rozcieńczymy roztwór i stanie się on łatwiejszy w konsumpcji.

W gościach nie polewamy
To jest często łamane prawo, przypomnij sobie ostatnią imprezę, wstajesz i bez namysłu chwytasz za flaszkę pytając się "kto pije?" i nalewasz. Broń Boże to robić, w gościnie, gentleman jest gościem, gospodarz jest "kelnerem", on decyduje kiedy polać (o ile jest rozsądny, bo gdy leje na pałę co 2 minuty, odmawiamy) i to on polewa, chyba, że honorami obdarzy właśnie ciebie mówiąc: "Heniu, weź polej", jeżeli jednak, tak samo jak Ty, jest gentleman-em, nigdy tego nie uczyni.

Ubiór
W gości ubieramy się w marynarkę, ceniony jest również krawat ale na imprezach młodzieżowych raczej bym nie polecał bo wyjdziemy na hipstera. No i teraz, alkohol + ciepłe posiłki + jakieś tańce... pocimy się, chciałoby się zdjąć marynarkę i rozpiąć górny guzik koszuli, poluźnić krawat, zawinąć rękawy - NIE! Nigdy nie zdejmujesz marynarki - marynarka jest atrybutem kasty wyższej. Dlaczego? Przypomnij sobie ostatnią imprezę w restauracji na której byłeś, pamiętasz kelnera? jeżeli nie, ja Ci przypomnę - miał na sobie koszulę i muszkę, garniturowe spodnie i eleganckie buty. W momencie kiedy zdejmujesz marynarkę, wizualnie stajesz na równi z nim, a nie jesteś przecież kelnerem tylko gościem. Gentleman nigdy nie zdejmuje marynarki i zawsze wygląda ekskluzywnie. Pewnie zastanawiasz się, co masz zrobić skoro jesteś spocony? Gentleman nie poci się, na miano gentlemana pracuje się latami, to ciągła praca, reprezentowanie samego siebie. Masz tańczyć, pić, jeść tak, aby się nie spocić. To ciężkie, wiem... ale zawsze możesz zrównać się z resztą hołoty i być postrzegany tak jak oni.

Tyle w pierwszym odcinku, w kolejnych będziemy zajmować się zachowaniem, mówieniem, gestykulacją i tym, ile wypić aby się nie upić i co zrobić gdy już się, przepraszam za wulgaryzmy - najebiemy.

Dzięki i do usłyszenia. DM

9 komentarzy:

  1. Nie wiem czy dam radę ale napewno zwrócę uwagę na najbliższej imprezie;p

    OdpowiedzUsuń
  2. wódke trzeba pić, jeżeli jest się polaczkiem!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi ie i dodaje do ulubionych

    OdpowiedzUsuń
  4. chujowe, nie czytałem

    OdpowiedzUsuń
  5. dobre porównanie z tą marynarką do kelnera, w sumie masz racje, możesz opisać więcej zasad takich ciekawych i które można wykorzystać lub polecić książkę z takimi zasadami? czekam na drugą część, ile będzie części?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. z tą wódką to racja, kiedyś znajomy powiedział mi, że jeżeli chcesz być gentelmenem to nie rób tego, co robią wszyscy, np wszyscy piją wódke... :P

    OdpowiedzUsuń
  7. hehe czekam na kolejne odcinki, ciekawe to

    OdpowiedzUsuń
  8. ten blog powinien się nazywać "jestem hipokrytą"

    OdpowiedzUsuń
  9. chujowe, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń